Najprzyjemniejsze, najbardziej rodzinne, z najlepszą atmosferą. Od 10 lat uczestnicy Jurajskich Zawodów Samolotowych im. Piotra Sikorskiego są zgodni w ocenie tego kończącego sezon sportowej rywalizacji w Aeroklubie Częstochowskim wydarzenia. Jubileuszowe zawody rozgrywano od 28 do 30 września. W tym roku, podobnie jak i w poprzednim, mało gościnni okazali się gospodarze. Janusz Darochą z córką Igą, jak zwykle bardzo poważnie podeszli do zadania, zdecydowanie wygrywając rywalizację.
Najfajniejsze zawody w sezonie – takim mianem zwykło się określać Jurajskie. – Ale powód, dla których są organizowane nie jest radosny – podkreślał podczas wręczenia statuetek Adam Sikorski, z firmy Unimot, głównego sponsora imprezy. W 2007 jego brat Piotr zginął wraz z rodziną i przyjaciółmi w wypadku samolotowym w Bieszczadach. To właśnie jego pamięci poświęcone są Jurajskie Zawody Samolotowe. – Mój brat tego dnia nie powinien lecieć. Zabrakło telefonu do przyjaciela, do kogoś bardziej doświadczonego w pilotażu. A takich ludzi w Aeroklubie Częstochowskim przecież nie brakuje. Jeśli kiedykolwiek przed wylotem pojawi się wątpliwość, albo jakiś wewnętrzny głos powie „nie leć”, zadzwońcie do swojego lotniczego mentora. Porozmawiajcie o wątpliwościach, może tego dnia warto odpuścić – mówił do pilotów Adam Sikorski. – Chciałbym, żeby to był ostatni memoriał w środowisku lotniczym. Zróbcie wszystko, żebyśmy się mogli każdego roku spotykać w takim składzie – dodawał.
Zawody otworzył Prezes Aeroklubu Polskiego Włodzimierz Skalik.
W tym roku pogoda była sprzymierzeńcem organizatorów i startujących w zawodach drużyn. Udało się bezpiecznie rozegrać wszystkie zaplanowane konkurencje. Najpierw trzeba było się zmierzyć w próbie obliczeniowej. – Zawodnicy bez użycia kalkulatorów muszą policzyć trasę. Weryfikacja pracy naziemnej następuje w powietrzu m.in. w próbie regularności lotu. Kolejnym sprawdzianem jest próba rozpoznania. Sędziowie jadą w teren, rozkładają znaki i robią z powietrza zdjęcia. Zadaniem załogi jest zidentyfikowanie znaków w terenie na podstawie załączonych fotografii. Ostatnia punktowana próba następuje podczas lądowania. Z tych czterech prób składa się konkurencja – tłumaczył Maciej Białek, sędzia główny zawodów. Podczas weekendowej rywalizacji zawodów rozegrano dwie. Najlepiej poradzili sobie z nimi Iga i Janusz Darochowie. – Z nikim innym nie udałoby mi się trzeci raz tryumfować w tej imprezie. Jestem dumna, że tata nadal chce ze mną latać, choć większość rzeczy robi sam – mówiła skromnie po zejściu z podium Iga Darocha. Innego zdania jest nasz wielokrotny mistrz świata – Córka mnie motywuje do rywalizacji i jest doskonała w roli nawigatora – przekonywał Janusz Darocha.
Drugie miejsce w klasyfikacji ogólnej zajęła para Marek i Maksymilian Kachaniakowie. Na trzecim uplasowali się Marcin Skalik i Aleksandra Skoczylas.
W klasyfikacji rodzinnej na najwyższym stopniu podium stanęli Agnieszka Lenartowicz-Cisło i Krzysztof Lenartowicz.
Drugie zajęli Magdalena i Tomasz Koperscy, a trzecie Joanna Skalik i Michał Kremblewski. Ta ostatnia para – siostra i brat – była też najmłodszą załogą tegorocznych zawodów. Liczyli w sumie 34 lata.
Najlepszą załogą amatorska zostali Tomasz Nowak i Piotr Kowal.
Na starcie jubileuszowych X Jurajskich Zawodów Samolotowych im. Piotra Sikorskiego stanęło 11 załóg.
Foto: Tomasz Brdąkała/EPRU Spotting Team
Źródło: Aeroklub Częstochowski